Zasiane ziarno nie zawsze przynosi plony. Jednak tym razem było inaczej. Wielu ludzi dbało o to ziarno, pielęgnowało je i dzięki temu plon okazał się bardzo obfity. Ten symboliczny plon to odbywający się w Maamoura w Tunezji Bottle Race 2018.
Ale zacznijmy od początku. Jest lipiec 2016 i na zaproszenie naszego hiszpańskiego przyjaciela Edu wylądowałem w Molins de Rei, niedaleko Barcelony na międzynarodowym kursie Integart, w którym uczestniczyło 30 uczesttników z 30 różnych krajów. W jego trakcie planowaliśmy realizację różnych projektów dzieląc się swoimi doświadczeniami i pomysłami. Postanowiłem "sprzedać" jeden z moich ulubionych tematów, wymyślony przeze mnie i odbywający się w Bydgoszczy już od 10 lat Wielki Wyścig Butelkowy. Tym tematem bardzo zainteresowała się Amal z Tunezji, która po powrocie do domu opowiedziała o tym w swojej organizacji. Temat przez pewien czas dojrzewał, ale po kilku miesiącach sprawa nabrała rozpędu i padła propozycja, żeby taki wyścig zorganizować w Tunezji. Nie muszę oczywiście dodawać, że strasznie się zapaliłem do tego pomysłu. Pozostało uzgodnić "kilka" szczegółów i tak na zaproszenie Rachida - szefa organizacji AVEC i Mohammeda - szefa organizacji APLM wylądowałem w miejscowości Maamoura.
Ten projekt kliknij tutaj okazał się olbrzymim wyzwaniem dla nas wszystkich. Oni nie znali mnie a ja mimo, że teoretycznie uzgodniliśmy mailowo wszystkie szczegóły, do końca nie byłem pewiem co mnie czeka na miejscu. Wszystko potoczyło się jednak zgodnie z planem. Świetnie nam się współpracowało i przygotowania do wyścigu szły pełną parą. Do startu szykowały się 4 zespoły. Przekazałem im całą moją wiedzę teoretyczną i praktyczną na temat budowy łodzi z plastikowych butelek, wszystkie detale, ułatwienia. Pozostały tylko godziny do wyścigu. No ale zawsze musi być jakieś "ale". Tym razem była to zmiana pogody i konieczność przeniesienia wyścigu na następny tydzień. A to niestety oznaczało, że nie oglądnę go na żywo. To było dla mnie ogromne rozczarowanie.
No ale wracamy do roku 2018. Zeszłoroczny sukces wyścigu zaprocentował i w tym roku wystartowało 12 zespołów dorosłych i 5 dziecięcych. Była to też międzynarodowa rywalizacja, bo oprócz zespołów reprezentujących miejscowych, czyli AVEC, APLM i młodzieżowego domu z Maamoura startowały ekipy z Algierii, Maroka, Turcji, Francji, Holandii, Włoch, Austrii a nawer z Ghany i Chin.
W przeddzień wyścigu odbył się karnawał połączony z prezentacją łodzi startujących w wyścigu. Ale sam wyścig to nie tylko zabawa i rywalizacja. To też próba zwrócenia uwagi na wielki problem jakim jest zanieczyszczanie środowiska i rolę segregacji śmieci oraz recyklingu.
Aż nadszedł wreszcie dzień, na który wszyscy czekali - dzień wyścigu.
Strasznie żałuję, że nie mogłem tam być i oglądac tego na własne oczy, ale z drugiej strony jestem też bardzo szczęśliwy i dumny, bo kiedyś dawno temu wszystko zaczęło się tu w Bydgoszczy od przysłowiowej jednej butelki a teraz dzięki fantastycznej pracy wielu ludzi możemy oglądać taką imprezę jak ta w Maamoura.
Szczególnie wielkie podziękowania i słowa uznania dla Rachida i Mohameda